|  
        Wedle gotowej już koncepcji, jedyna w Polsce szkoła muzyczna z klasą 
        instrumentów ludowych, ma zostać przekształcona w Filharmonię Polskiego 
        Folkloru.  
      Czy to jest możliwe w niedużym mieście, gdzie nawet dyrektor Państwowej 
        Szkoły Muzycznej jest "importowany" z Poznania? Burmistrz Leszek Leśny 
        w to wierzy. Dla realizacji celu udał się, wraz z Andrzejem Niedziałkowskim, 
        dyrektorem PSM, do ministerstwa kultury przekonywać władze rządowe do 
        rozbudowy placówki. 
        - Mamy koncepcję rozbudowy szkoły, za co zapłaciliśmy 10 tys. zł - wyjaśnia 
        Leśny. Ideę tę, nazwaną Filharmonią Polskiego Folkloru, nakreślił na papierze 
        architekt Jerzy Gurawski z Poznania. 
        - To tylko bardzo robocza nazwa, na pewno nie stworzymy filharmonii - 
        tłumaczy Niedziałkowski 
        - Projekt budowlany ma kosztować ok. 200 tys. zł; przy czym liczę na wsparcie 
        po 10 tys. zł z gmin i powiatów Regionu Kozła - ciągnie burmistrz. Rozesłał 
        listy do samorządów siedmiu "gmin koźlarskich". Wyśle jeszcze do trzech 
        powiatów. Na razie brak odpowiedzi. 
       Szkoła całego regionu 
        Dyr. Niedziałkowski, jeden z najgorętszych orędowników Regionu Kozła, 
        od dawna twierdzi, iż kierowana przez niego placówka mogłaby o być szkołą 
        całego RK. Czy jednak L. Leśny przekona sąsiadów do wspólnych działań? 
        Szczególnie do wyłożenia "paru złotych"? Trudno ocenić, tym bardziej, 
        iż zbąszyńska placówka nie podlega samorządowi, tylko resortowi kultury. 
        Jej rozbudowa lub przebudowa w Filharmonię Polskiego Folkloru to zadanie 
        ministerstwa. Istnieje obawa, że samorządy umyją ręce. Choć L. Leśny deklaruje, 
        iż dbając o wizerunek miasta będzie walczył o szkołę i popierał działania 
        jej dyrektora. 
      Gmach trzeba zburzyć 
        - Wartość tej inwestycji wyniesie około 12 mln zł - szacuje A. Niedziałkowski. 
        - Gdyby wszystko dobrze poszło, to 25 procent sumy wyłożyłoby ministerstwo, 
        ale o pozostałe miliony musimy wspólnie zabiegać w Unii Europejskiej. 
        - Widziałam tę koncepcję i wydaje mi się, iż trzeba ją dopracować - sugeruje 
        Anna Łużna, kanclerz PSM.  
        - Najbardziej mi żal, że jeśli dojdzie do rozbudowy, to nie zachowa się 
        żaden element starego gmachu, gdyż budynek jest mocno zniszczony i właściwie 
        należy go rozebrać. Może udałoby się zachować chociaż aniołki ze ściany 
        frontowej?  
        Wedle koncepcji J. Gurawskiego szkoła po gruntownej modernizacji składałaby 
        się z trzech łączących się segmentów: nowego gmachu PSM, warsztatów budowy 
        instrumentów oraz sali koncertowej z widownią na 200 osób.  
       
         
       |