Zb±szynianie nie potrafi±

...


Czy zb±szynianie potrafi± zrobić dla siebie (czyli dla miasta, gminy) co¶ dobrego? Wychodzi na to, że nie bardzo! Promocja Ziemi Zb±szyńskiej realizowana jest
- może trochę przy okazji - przede wszystkim rękami ludzi "obcych", a nie rodowitych mieszkańców. Ci za¶ smacznie ¶pi± niczym syberyjskie niedĽwiedzie, a ¶wiat wokół gna do przodu. Niedawne występy orkiestry zb±szyńskiej szkoły muzycznej zorganizował w Poznaniu Andrzej Niedziałkowski, dyrektor tejże placówki (ale oczywi¶cie poznaniak!). Teraz, na marginesie dramatycznych losów czeczeńskiej rodziny, o Zb±szyniu gło¶no w całej Polsce. Lec± audycje radiowe, telewizyjne, drukowane s± artykuły. Ale głównie dlatego, że Mirosława Majerowicz-Klaus (też rodem z Poznania), prowadz±ca w Stefanowicach o¶rodek terapii małżeńskiej, przygarnęła Kamisę wraz z jej trzyletnim synem Emim i mężem Pasz±. Wpadła na ów pomysł sama. Pokazała przy tym serce i rozs±dek. Byłem tam ponad miesi±c temu, akurat w dniu gdy zadzwoniła do o¶rodka prezydentowa Kaczyńska. Rozmawiałem z Czeczenami, widziałem wszystko na własne oczy.
Dlaczego zbaszynianie sami nie potrafi± się reklamować, sprzedawać, pokazywać? Odpowiem pytaniem: A dlaczego czeczeńskie małżeństwo mówi, że na miejsce stałego osiedlenia w Polsce wybierze Wolsztyn, choć nie tam j± przygarnięto i dano schronienie?

 

Podziel się swoim zdaniem

teren@gazetalubuska.pl   Tel: 068 324 88 54

EUGENIUSZ KURZAWA

(Gazeta Lubuska 2007)

powrót