Dowcipy o mężu i żonie


Mąż wraca od innej o czwartej nad ranem. Zapala światło i widzi żonę
z wałkiem w ręce.
- Zwariowałaś! O czwartej rano kluski robisz?!

Mąż postanowił udowodnić żonie jej zdrady. Po wyjściu z domu zabrał kolegę aby mieć świadka i wrócił niespodziewanie. W sypialni zastał nagą żonę,
a spod kołdry widać było owłosione męskie nogi męskie. Zaczął więc krzyczeć: - Zobacz Franek, miałem rację, ona mnie zdradza, zabiję go!
Żona:
- Kochanie, nie zabijaj go. Ten domek nad morzem to nie prezent od mamusi, to on nam kupił.
- Zabiję go, zabiję.
- Nie, proszę. Ta wycieczka na Cypr i te nowe meble kuchenne to też od niego. Mąż wściekły krzyczy o kolegi:
- I co ja mam teraz zrobić?
Kolega:
- Najlepiej przykryj mu nogi, żeby się nie przeziębił.

Kowalska dokładnie sprawdza garnitur męża po powrocie z pracy, zwykle znajdowała tym razem jednak nie znajduje ani jednego kobiecego włoska
i mówi:
- No tak! Ty już nawet łysej babie nie przepuścisz!!!

Po małżeńskiej sprzeczce żona woła:
- Mam dość! Odchodzę! Nie zobaczysz mnie więcej!
Otwiera drzwi, wystawia głowę, po czym wycofuje się,mrucząc:
- Masz szczęście, pada.....

Przychodzi mężatka do domu. Mąż się pyta:
- Gdzie tak długo byłaś kochanie? Spóżniłaś się o godzinę. Miałas przyjść
o 19.00.
- Przepraszam miśku - mówi żona - zabrakło prądu i stanęłam na ruchomych schodach w markecie.

Jedzie facet samochodem. Obok siedzi żona. Dopuszczalna prędkość 40 km/h. Facet jedzie mniej więcej z tą prędkością. Nagle żona rozpoczyna monolog:
- Już cię nie kocham. Po dwunastu latach po ślubie chcę rozwodu.
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 50 km/h. Żona mówi dalej:
- Pokochałam twego najlepszego przyjaciela - Kazia.
Mąż nic nie mówi tylko dalej przyspiesza do 60 km/h. Żona przystępuje do rozważania warunków rozwodu:
- Chcę dzieci! Na liczniku widać 70 km/h.
- Chcę dom i samochód! Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 80 km/h.
- Chcę aby wszystkie karty kredytowe i akcje były na moje nazwisko.
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 90 km/h.
- A czego ty chcesz?
- Ja już mam wszystko co mi potrzeba! Mąż przyspiesza do 100km/h.
- A co masz?! - pyta zaciekawiona żona.
Mąż skręca na przeciwny pas jezdni, odwraca się do swojej ukochanej
i z uśmiechem mówi:
- Poduszkę powietrzną - kochanie!

- Jaki jest idealny mął?
To taki, który zastając łonę w łózku z kochankiem każe mu skończyć i idzie zaparzyc kawę.
- A jaki jest idealny kochanek?
To taki, który potrafi skończyć.

Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. Oczywiście pierwsze uderzenie żony w piłeczkę i okno stojącego obok pola golfowego domku zostaje rozbite. Mąż trochę się zdenerwował:
- Mówiłem żebyś uważała a teraz trzeba będzie tam iść przepraszać i może nawet zapłacić. Tak, więc golfiści idą do domku i pukają w jego drzwi. Dochodzi ze środka miły głos mężczyzny:
- Proszę wejść. Po wejściu zauważają w domku zbite kawałki szyby, rozbitą starą wazę i siedzącego na kanapie kolesia. Koleś pyta:
- Czy to wy zbiliście szybę?
- Tak... przepraszamy za to bardzo - odpowiadają golfiści.
- Hmmm... właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić 3 życzenia. Nie obrazicie się jak spełnię wam po jednym sam zostawiając sobie jedno na koniec?
- Nie, tak jest świetnie - odpowiada mąż.
- Ja bym chciał dostawać milion dolarów co roku.
- Nie ma problemu - mówi dżin. - Do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył. A ty młoda kobieto czego chcesz?
- Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie, każdy ze służącymi.
- Mówisz i masz - odpowiada dżin. - Do tego obiecuje Ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.
- A jakie jest twoje życzenie dżinie? - pyta małżeństwo.
- Ponieważ tak długo byłem uwięziony nie marzę o niczym innym jak o seksie z tobą - zwraca się do kobiety dżin.
- I co ty na to kochanie? - pyta mąż.
- Mamy tyle kasy i domy... może się zgódź. Tak więc żona z dżinem idzie na pięterko.... Całe popołudnie kochają się. Dżin jest wręcz nienasycony.
Po 4 godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
- Ile masz lat ty i twój mąż?
- Oboje mamy po 35.
- Chrzanisz!? 35 lat i w dżiny wierzycie ?

Po powrocie z miesiąca miodowego młoda para nie odzywa się do siebie. Świeżo upieczeni mąż i żona nawet nie patrzą w swoim kierunku. Zaniepokojony stanem najlepszy przyjaciel pana młodego postanowił z nim porozmawiać.
- Stary, co się dzieje?
- Po naszej nocy poślubnej, kiedy wstałem wziąć prysznic, odruchowo, tak jak zwykle, wyciągnąłem z portfela 200 zł. i położyłem na poduszce.
- Nie martw się. Twoja żona to rozsądna babka, na pewno zapomni.
- Zapomni, ale nie wiem czy ja zapomnę to, że jak wróciłem z łazienki, na poduszce leżało 50 zł. reszty.

Facet wraca z pracy do domu. Siada wygodnie w fotelu, bierze pilota, włącza telewizor i krzyczy do żony:
- Kobieto, przynieś mi piwo, zanim się zacznie!
Żona przynosi mu piwo, ale za kilka minut znowu słyszy to samo:
- Szybko, przynieś mi piwo, zanim się zacznie!
Kobieta jest zła, ale przynosi mu flaszkę.
Mija dziesięć minut i facet znowu:
- Kobieto, no rusz się i przynieś mi piwo, zanim się zacznie!
Rozdrażniona małżonka:
- Czy to wszystko, co masz mi do powiedzenia? Przychodzisz z pracy, nie mówisz ani słowa, tylko siadasz przed telewizorem i pijesz piwo! Czy to się kiedyś skończy?! Jesteś skończonym draniem, pijakiem i leniem!
A mąż na to:
- No i się zaczęło!

Spotyka się dwóch przyjaciół. Jeden z nich jest od niedawna żonaty.
- Dlaczego nie chodzisz już na ryby?
- Żona mi nie pozwala.
- Spróbuj zrobić tak jak ja. W piątek przygotowuję sobie sprzęt wędkarski
i chowam go w piwnicy. W sobotę rano kiedy wstaję z łóżka, odkrywam kołdrę
i patrzę na cielsko mojej żony, i mówię:
- I to ma być moja żona? Taki hipopotam? Wtedy zaczyna się awantura,
ona wygania mnie z domu, a ja zabieram sprzęt z piwnicy i idę nad rzekę. Wieczorem wracam do domu z rybami, żona jest zadowolna i godzimy się do następnej soboty... Spróbuj tej metody!
Świeżo upieczony małżonek przygotował wszystko za radą przyjaciela.
Wstaje rano w sobotę, odkrywa kołdrę pod którą śpi naga małżonka i mówi:
- A do diabła z rybami!

Pewien facet wybierał się na ryby. Wstał raniutko, bardzo, bardzo wcześnie. Spakował sobie kanapki, wędki i przynęty. Cały ten szajs zapakował do samochodu i wyjeżdża z garażu. Nagle zerwał się ostry i zimny wiatr, zaczął padać deszcz ze śniegiem, ogólnie pogoda pod psem. Facet zawrócił
z powrotem do garażu i przesłuchał prognozę pogody - "w regionie pogoda fatalna, zimno, wietrznie, opady deszczu ze śniegiem". W tej sytuacji facet spasował. Wypakował graty, rozebrał się i wskoczył do łóżka. Przytulił się do żony i szepcze jej do ucha:
- Straszna pogoda na dworzu... brr...
Rozespana kobitka przysuwa się do niego i mruczy:
- Mhmm... a mój mąż idiota... jak zwykle na rybach...

Zapomnij starą opowiastkę z pszczółką i kwiatkiem... Język komputerowy jest na topie!
- Tata jak przyszedłem na świat?
- No dobrze mój synu, kiedyś musieliśmy odbyć tę rozmowę: tata poznał mamę na chatroomie.
- Później tata i mama spotkali się w cyberkafejce i w toalecie mama zechciała zrobić kilka downloadów z taty memory stick'a.
- Jak tata był gotowy z uploadem zauważyliśmy, że nie zainstalowaliśmy żadnego firewalla.
- Niestety było już za późno, żeby nacisnąć "cancel" albo "escape",
a i meldunek "Chcesz na pewno ściągnąć plik?" już na początku skasowaliśmy w opcjach w "ustawienia".
- Mamy antywirus już od dłuższego nie był uaktualniany i nie poradził sobie
z taty robakiem.
- Wic nacisnęliśmy klawisz "Enter" i mama otrzymała komunikat "Przypuszczalny czas kopiowania 9 miesięcy"

Przychodzi kobieta do apteki i mowi:
- Poproszę arszenik.
- Arszenik? Nie mogę pani tego sprzedać. A w ogóle to po co pani arszenik?
- pyta zdumiony aptekarz
- Dla męża - mówi kobieta.
- Stanowczo odmawiam!
Kobieta wyjmuje z torebki zdjęcie nagiego męża z żoną aptekarza, na co aptekarz odpowiada:
- Cóż, nie wiedziałem, że ma pani receptę.

Mąż wraca z pracy i widzi w popielniczce dymiące się cygaro.
- Skąd to cygaro?
- Niewiem, odpowiada żona.
- Pytam, skąd jest to cygaro?!
Na to dochodzi głos z szafy:
-Z Hawany, idioto!

Rozmowa żony i męża

- Co byś zrobił gdybym umarła? Ożeniłbyś się ponownie?
- Na pewno nie!
- Dlaczego nie - nie podoba ci się małżeństwo?
- Podoba mi się.
- To dlaczego byś się znów nie ożenił?
- No dobrze, ożeniłbym się.
- Naprawdę? (ma skrzywdzoną minę, głośne westchnie)
- Spałbyś nią w naszym łóżku?
- A gdzie mielibyśmy spać?
- Zdjąłbyś moje zdjęcia i zamiast nich wywiesił jej zdjęcia?
- To by było chyba w porządku.
- A pozwoliłbyś jej grać moimi kijami do golfa?
- Nie, nie mogłaby ich używać, bo jest leworęczna.
- - - cisza- - -
> > > > Mąż: O ku.......

Wraca mąż z pracy do domu, wchodzi do kuchni i zdenerwowany wali pięścią
w stół, pytając:
- Kto rządzi w tym domu?!
Żona spokojnie odpowiada:
- Ja i moja mamusia. A bo co?
- Nic, nic, zapytać się nie wolno...?

Wraca mąż z zakupów do domu z dwiema nowymi kasetami video.
Ustawia je na półeczce, gdzie już ma całą kolekcję.
Nagle żona pyta:
- Po co kupujesz tyle tych kaset, jeżeli nie mamy video?
- A czy ja sią ciebie pytam po co ty kupujesz staniki?

Żona do męża:
- Ale dzisiaj przez sen wygadywałeś na mnie straszne rzeczy.
- Mylisz się, ja wogóle nie spałem.

Sprzeczka małżeńska. Żona do męża rozkazującym tonem:
- Natychmiast wychodź spod tego stołu!
- Nie wyjdę!
- Mówię Ci wyłaź!
- Nie wyjdę!
- Wyłaź ty tchórzu!
- Nie wyjdę! Chłop musi mieć swoje zdanie!

Wpada facet wcześniej z delegacji. Zona zamknęła kochanka w szafie. Mąż coś podejrzewając zagląda do szafy. Patrzy a tam meżczyzna macha rękoma i pyta:
- Co, mola nigdy nie widziałeś?

Mąż przyniósł upolowanego zająca. Następnego dnia wraca z pracy i widzi żonę płaczącą nad zającem.
- żebyś mi więcej tego świństwa nie przynosił - woła ze łzami w oczach.
- Pół dnia go już skubię i jeszcze nawet połowy nie oskubałam!

- Kochanie, przecież cię prosiłem, żebyś mi ugotowała jajka na miękko,
  a te są twarde.
- To ja już nie wiem, gotowałam prawie pół godziny i ciągle twarde?

Mąż do żony mówi:
- Nie jestem wybredny, ale od dwóch tygodni dajesz mi do jedzenia wyłącznie ziemniaki.
- Musisz być cierpliwy, kochanie. W książce kucharskiej dania z   ziemniaków zajmują cały pierwszy rozdział.

Żona z żalem do męża:
- Twój gust jest taki zmienny, że doprawdy trudno wytrzymać.
- W poniedzialek lubiłeś fasolkę, we wtorek i w środe też,
  w czwartek również i nagle w piątek nie cierpisz fasoli!!!.

Narzeczona mówi do Franka:
- Gdy się pobierzemy, będziesz mieć w domu kobietę, która świetnie   gotuje.
- Wspaniale kochanie! Nie wiedziałem, że jesteś tak dobrą kucharką!
- Ja nie. Moja mama...

Małżeństwo wybrało się do ZOO. Przed kaltką z dorodnym gorylem żona mówi:
- Przyjrzyj mu się! Tak właśnie powinien wyglądać prawdziwy mężczyzna - te bicepsy, ten dziki wzrok, ta postura...
W tym momencie goryl wciąga kobietę do klatki i wykazuje jednoznaczne zamiary.
Żona woła do męża:
- Ratuj mnie! Na co czekasz?
- A powiedź mu teraz, że cię boli głowa...

Kowalska uparła się, żeby ją mąż zabrał na dancing.
Długo jej tłumaczył, że to bez sensu, że go to nie bawi, ale wreszcie ustąpił.
Wchodzą do lokalu...
- Dzień dobry, panie Kowalski! - wita ich w progu portier.
Żona zdziwiona.
W sali podbiega natychmiast kelner.
- Dla pana ten stolik co zwykle?
Żona jeszcze bardziej zdziwiona.
Maż tłumaczy, że pewnie go z kimś mylą.
Podchodzi kelner.
- Dla pana to co zwykle? A dla pani?
Żona zaczyna się wściekać. Rozpoczyna się występ.
Striptizerka ma wlaśnie zdjąć ostatną część odzieży i pyta kto z sali pomoże jej rozwiązać tasiemki.
- Ko-wal-ski! Ko-wal-ski! - skanduje sala.
Tego już Kowalskiej było za wiele. Zerwała się i wybiegła z restauracji. Kowalski za nią. Wsiedli do taksowki i jadą do domu.
Kowalska calą drogę robi Kowalskiemu wyrzuty.
W koncu kierowca taksowki odwraca głowę i mówi:
- Co, Kowalski, takiej pyskatej k... tośmy jeszcze nie wieźli.

- Nie radzę panu palić, pić alkoholu i... kochać się.
- mowi lekarz do pacjenta po ciężkiej chorobie.
Po dwóch miesiącach wstrzemiężliwości mężczyzna nie wytrzymał
i zapalił papierosa.
- No tak, palić to możesz... - dogaduje żona.

Żona ustaliła z mężem, ze jeżeli przyjdzie mu ochota, żeby się z nia p*.*yc, to delikatnie np. przy dzieciach , zapyta 'Czy działa pralka? Pierwszego dnia mąż pyta:
- Działa pralka?
- Nie, pralka zepsuta.
Następnego dnia...
- Działa pralka?
- Nie, dziś też nie działa.
Trzeciego dnia:
- Działa pralka?
- Nie, zepsuta.
No to się stary wkurzył, poszedł do pokoju i zamknął drzwi.
Przychodzi żona.
- Przepraszam... Pralka już działa...
- Nie trzeba, zrobiłem pranie ręczne.

- Chodź ! - woła namiętnie żona z sypialni.
Mąż wstaje i zaczyna kręcić się po pokoju.
- Chodź szybciej!
- No przecież chodźę... - denerwuje się mąż.

- Gdzie byłeś?
- pyta się żona swojego męża, który wrocił do domu nad ranem.
- U kolegi.
- Ty pedale!

Pani Kowalska, czy pani wie, że mój mąż to 300 procentowy impotent ?
- 300 procentowy ?
- Ano tak. Do wczoraj to on był 100 procentowy, ale wczoraj spadł z drabiny, złamał sobie palec i zębami odgryzł język...

- Ty wiesz, moja droga - oznajmia bakteriolog żonie
- że jestem na tropie bardzo niebezpiecznego wirusa! Kiedy go odkryję
  i opiszę, możesz być pewna, że nazwię go twoim imieniem.

Mąż rano patrzy w lustro i mówi do żony
- Co sobie pomyślałaś wczoraj jak przyszedłem pijany do domu z tym sińcem?
- Jak przyszedłeś to go wcale nie miałeś!

Żona szyje sukienkę na maszynie, a mąż stoi nad nią i krzyczy:
- Teraz w lewo! Jeszcze bardziej! Prosto! Uważaj, nie za szybko!
Przeciez ty nie umiesz szyć!
- Po co te twoje głupie komentarze?
- Chciałem ci tylko pokazać jak się czuje, gdy jedziemy samochodem.

Po długich namowach, prośbach i groźbach mąż wreszcie kupił swojej żonie piękne futro.
Ona gładzi je zachwycona i mówi:
- żal mi tylko tego biednego stworzenia, które dla mojej przyjemności zostało obdarte ze skóry...
- Dziękuję kochanie, że pomyślałaś wreszcie o mnie...
- wzdycha maż.

Wieczorna rozmowa małżeństwa w łożu:
- Bądz miły i powiedz mi przed snem coś czułego, np. "Kocham cię!"
- Kocham cię!
- Powiedz jeszcze "Mój najdroższy skarbie!"...
- Mój najdroższy skarbie!
- I dodaj coś od siebie...
- Dobranoc!

Powracającego późnym wieczorem do domu męża wita żona z wałkiem.
- Ty łlajdaku, masz na twarzy szminkę!
- To nie szminka, to krew. Potrącił mnie samochód.
- No... masz szczęście.

Mąż przed wyjściem do pracy mówi do żony:
- Wiesz, po goleniu czuję się tak, jakbym miał ze dwadzieścia lat mniej ...
- A czy nie mógłbyś się golić wieczorem? - pyta sie żona.

Zocha mówi do swego męża Józka:
-Ty Józek zostaliśmy zaproszeni na bal maskowy
Józek na to:
-Ja nie idę, nie wiem za co mam się przebrać.
Na to Zocha:
- Najlepiej nie pij, nikt cię nie pozna.

Kowalska starannie obejrzała marynarkę męża i nie znalazłszy na niej nawet śladu damskiego włosa, krzyczy:
- No tak - to już nawet łysym kobietom nie dajesz spokoju!

Żona wróciłla z wczasów.
- Czy byłaś mi wierna? - dopytuje się mąż.
- Tak samo jak ty mi...
- No, moja droga, ostatni raz pojechałaś na wczasy.

Maż przyłapuje żonę z kochankiem w łóżku.
- Co tu sie dzieje?!? Kim pan jest, do diabła ?!?
- Mój mąż ma rację - mówi kobieta
- Jak się pan właściwie nazywa?

Żona do męża:
- Kochanie, jakie lubisz kobiety, ładne czy inteligentne?
- Ani jedne, ani drugie, tylko ty mi się podobasz.

- Mam dla ciebie dobrą wiadomość - mówi żona od progu
- od dziś w naszym garażu jest wjazd nie tylko od przodu, ale i z tyłu...

Hrabia, przeglądając kobiecy żurnal mówi do żony:
- Urszulo, tu piszą, ze kobiety w czasie uniesień seksualnych krzyczą. U ciebie   tego nie zauważyłem.
- Krzyczałam, krzyczałam, tylko ciebie przy tym nie było!

Mąż wcześniej wrócił z pracy do domu i niespodziewanie zastaje żonę, która nago leży w wymiętoszonej pościeli.
- Co to kochanie?
- Źle się czuję, chyba chora jestem, więc się położyłam.
Małżonek chce powiesić płaszcz do szafy, a żona krzyczy:
- Nie otwieraj szafy, bo tam straszy...!
- Ależ kochanie, nie opowiadaj głupstw...
Otwiera szafę i widzi swego sąsiada, zupełnie gołego.
- No wiesz Władek, tego bym się po tobie nie spodziewał. Żona chora, a ty ją jeszcze straszysz...

Do sypialni wpada mąż i woła do leżącej w łózku żony:
- Ubieraj się szybko! Pożar !!!
Z szafy dobiega przerażony męski głos:
- Meble! Ratujcie meble!

Żona mówi do męża:
-Brałeś dzisiaj prysznic?
-Dlaczego jak coś zginie w tym domu zawsze jest na mnie!

Gdy żona wszczeła kolejną awanturę, doprowadzony do ostateczności mąż krzyczy:
- Nooo, teraz powiem ci całą prawdę. Dziesięć lat temu zagwizdałem na   taksówkę, nie na ciebie!

Kobieta u seksuologa
- Co mam robić panie doktorze, mąż mnie nie zaspokaja?
- Proszę pani, ja mogę cos pani przepisać, ale może znalazłaby pani sobie kochanka. W sumie mąż nie musi o niczym wiedzieć.
- Mam panie doktorze, też nie wystarcza.
- Droga pani, a gdzie jest powiedziane, że to ma być jeden?
- Mam ich dziesięciu i wciąż to za mało.
- DOBRZE, przepiszę pani jakieś hormony i za dwa tygodnie przyjdzie pani do kontroli.
Kobieta wraca do domu kładzie receptę przed mężem:
- Widzisz! .... żadna kurwa, tylko chora jestem!

strona główna