W szkole |
Przychodzi student do wykładowcy i pyta: - panie profesorze czy można być zwolnoinym z egzaminu z przemęczenia seksualnego? - owszem, można, rzuca profesor okiem na studenta i mówi: - jak u pana to może pan pisać lewą reką |
Nauczyciel do ucznia : - Za karę napiszesz : "Będę sam odrabiał lekcje", a mama podpisze to 100 razy |
- Mamo, dziś na lekcji
pan od matematyki pochwalił mnie! - To bardzo ładnie, a co powiedział? - Że wszyscy jesteśmy idiotami, a ja - największym! |
Nauczyciel języka polskiego pyta Jasia: - Jakie pieczywo lubisz najbardziej? - Drożdżówki z dżemem. - Dobrze, a teraz napisz te wyrazy na tablicy. Jasio przez chwilę zastanawia się, po czym mówi: - Żartowalem. Tak naprawdę wolę rogale z makiem. |
Na lekcji biologii nauczycielka mówi: - Pamietajcie, dzieci, że nie wolno całować kotków ani piesków, bo od tego mogą się przenosić różne groźne zarazki. A może ktoś z was ma na to przykład? Zgłasza się Jasio: - Ja mam, proszę pani. Moja ciocia całowała raz kotka. - I co? - No i zdechł. |
Pani na lekcji biologii pyta dzieci: - Z czego składa się serce? Jasiu: - Z dwóch komór, z dwóch przedsionków i nóżek. - Jasiu, serduszko ma nóżki???! - Słyszałem jak tata mówił w nocy: No serduszko, rozłóż nóżki! |
Nauczyciel na lekcji języka polskiego pyta się Stasia: - Jaki to czas? Ja się kąpie, ty się kąpiesz, on się kąpie... - Sobota wieczór, panie profesorze. |
Pani w szkole pyta dzieci jakie rzeczy można zjeść. Uczniowie wymieniają różne smakołyki: owoce, warzywa, słodycze itp. Pani pyta się w końcu Jasia: - A ty Jasiu, co nam powiesz? - Ja myślę, że można zjeść lampę. - Co ty, jak to? Skąd ten pomysł? - Bo kiedyś jak rodzice leżeli już w lóżku, mama powiedziała do taty: "Zgaś lampę, to wezmę do buzi"... |
W czasie zjazdu absolwentów stary profesor pyta dawnego ucznia: - A ty Jasiu, ile masz dzieci? - Osmioro! - odpowiada z dumą były uczeń. - No tak - mruczy nauczyciel - W klasie też nigdy nie uważałeś. |
Na lekcji języka polskiego w piątej klasie pan nauczyciel
pyta się uczniów czy znają znaczenie słowa "rarytas". - No dzieci, powiedzcie co dla was jest rarytasem? - Banan, pomarancza - mówi Hania. - Bułka z masłem i z szynką - mówi Stasiu. - Tyłeczek szesnastoletniej dziewczyny - mówi Jasiu. Pan nauczyciel wyrzucił go z klasy i kazał na drugi dzień przyjść do szkoły z ojcem. Na drugi dzień Jasiu przychodzi do klasy i siada w ostatniej ławce. - Jasiu, dlaczego przyszedłeś bez ojca i dlaczego siadasz w ostatniej ławce? - Bo tatuś powiedział, że jak dla pana tyłeczek szesnastoletniej dziewczyny nie jest rarytasem, to pan jest pedał i mam się od pana trzymać z daleka. |
- Jak ci się udało zachęcić uczniów, żeby nauczyli się na pamięć tego
wiersza Mickiewicza? - pyta nauczycielka nauczycielki. |
Nauczycielka pyta Jasia na lekcji: - Dlaczego wszyscy w szkole nazywacie mnie "Archiwum X"? - Bo ma Pani piersi nie z tej ziemi! |
Profesor na wykładzie mówi: Stosunek płciowy u raka trwa nieprzerwanie 24 godziny. Na te słowa wstaje studentka i mówi: Acha, to już wiem od czego pochodzi słowo uraczać. |
strona główna |