Z życzeniami pogody ducha
rodzicom
oni już pozostaną
tacy
z matką boską
różańcem i nadzieją
na cudowne uzdrowienie
między zasłoną w kuchni a telewizorem
gdzie życie odrywa się
na nich codziennym serialem
tajemniczo rozpoczętym w połowie wieku
w małym mieście nad rzeką
kurtyna nigdy im nie opada
najwyżej chrobot w zamku mówi
o antrakcie na sanatorium
ich drobne normy tkwią
jak ość w epoce pradziadów
nie mogę przekonać do logiki
statystyki i psychologii
tych zatwardziałych irracjonalistów
którzy płynąc od paru lat na falach
radiowych wolą odpust od podejrzanego
laureata nobla
ojciec ciągle coś dłubie jeździ rowerem na działkę
mama gotuje narzeka i niepotrzebnie
modli się za mnie
lata 70. - 2005
|