JadwigaCień za cieniem się ugania, a motyla motyl ściga - "Raczej ciało niepieszczone wilkom rzucić w bór za borem, I wypełznął czerw spod ziemi zwilgotniałym pyskiem czynny. Obejrzała się na drogę i na tuman poza drogą. Legła przy nim na murawie, głowę wsparła o kamiążek, "Owom - twoja! Pieść do syta! Nie szczędź w lesie mego ciała! Wiatr warkocze jej z ramienia na to drugie ramię przesnuł, Pyskiem własił się i włudził w piersi wonne jak w dwa jabła, Krew jej w głwie zahuczała pogrzebnego echem dzwonu, "Inni boją się miłować krwi schorzałej szaleniznę, I przeniknął pieszczotami bezpowrotnie aż do kości - Nie wiadomo, co za szumy z czasu w bezczas zaszumiały, Maj był w lesie i na polu, i opodal - na rozstaju - Słychać było, jak w gęstwinie wiatr się krząta i chrabęści - "Powiedz, czerwiu, gdzie jest tysiąc obiecanych "Powiedz, czerwiu, czy Bóg widział moje męki, moje żale? A on zadarł pysk ku niebu i mackami wzruszył dwiema, Więc ku snowi wieczystemu uchyliła nieco czoła A tam - nicość, rozścierwiona od padołów aż do wyżyn!
|
|||