Pieszczota

Ten pąk róży, co dobył zaledwie pół skroni
W uścisk liści od spodu tak czujnie ujęty !
Ten uśmiech, co się uczy i barwy, i woni -
Ten czar, co tym czaruje, że nie rozwinięty !
Na palcach doń się zbliżam, by kroków odgłosy
Nie spłoszyły tej ciszy, w której trwa i rośnie,
I oczy przymykając, całuję zazdrośnie
Jedwab ciepły od słońca i mokry od rosy.
A po chwili - dłonią muskając Twe sploty -
Opodal tego pąka w cieniu drzew Cię pieszczę,
Ustom moim dorzucam ślad Twojej pieszczoty
Do smugi pocałunku nie startego jeszcze.

 

 
 

 

   
poprzedni wiersz     następny wiersz