...

Mówię z sob±, z drugimi pl±czę się w rozmowie,
Serce bije gwałtownie, oddechem nie władnę,
Iskry czuję w Ľrenicach, a na twarzy bladnę;
Niejeden z obcych gło¶no pyta o me zdrowie

Albo o mym rozumie có¶ na ucho powie.
Tak cały dzień przemęczę; gdy na łoże padnę
W nadziei, że snem chwilę cierpieniom ukradnę,
Serce ogniste mary zapala w mej głowie.

Zrywam się, biegę, składam na pamięć wyrazy,
Którymi mam złorzeczyć okrucieństwu twemu,
Składane, zapomniane po milijon razy.

Ale gdy ciebie ujrzę, nie pojmuję, czemu
Znowu jestem spokojny, zimniejszy nad głazy,
Aby goreć na nowo - milczeć po dawnemu.

 

 
   
   
poprzedni wiersz     następny wiersz