|
|
Godzina bije
Godzina bije z wiejskiej, oddalonej wieży
I po zmierzchłych się polach rozlewając, senna,
Niby krąg, co na wodzie omdlałej się szerzy,
Za lasami na wieki ginie bezimienna.
We wsi pierwsze światełko błysło w chacie szarej
I cisza uroczysta władnie, jak w świątyni,
Bo tłumi i zaciera dnia zgiełki i swary
Wieczór, co wszystkich ludzi podobnymi czyni.
|
|