|
|
Na widnokręgu ¶wita...
Na widnokręgu ¶wita
W przestrzeni chmurnej, sennej
Brzask nędznej, brudnej zorzy,
Żółty jak li¶ć jesienny.
Mgła drętwa, mętna, szara
Na ziemi i na niebie,
Że dusza nie poznaje
Ni ¶wiata, ani siebie.
Wilgotne lasy milcz±
I płacz± w niemej ciszy,
Szelest ich łez na uschłym
Listowiu ucho słyszy.
Jaki¶ ptak gdzie¶¶ kwileniem
Skarży się tak cichutkim,
Jak w głębi mego serca,
Co samo jest z swym smutkiem.
|
|