Wieczór

Dziewczyny anemiczne, blade jak wspomnienia,
Spod długich rzęs przelotne rzucają spojrzenia.

I wolno, krok za krokiem, stąpają niepewne,
Szepcąc bladymi wargi słowa modlitewne.

I znużone swej własnej wątłości słodyczą,
Cicho sobie nawzajem dobrej nocy życzą.


 

 
   
   
poprzedni wiersz     następny wiersz