Rozmowa z TOMASZEM KURASIŃSKIM, powrót
  nowym wiceburmistrzem Zbąszynia  

Jest u nas parę rzeczy do poprawienia


TOMASZ KURASIŃSKI, absolwent wydziału organizacji i technologii budowy Politechniki Poznańskiej, studiów podyplomowych w Wyższej Łużyckiej Szkole Humanistycznej w Żarach, żona Renata, córki - Patrycja (gimnazjalistka), Olga (przedszkolak), hobby - uprawienie ogrodu i żeglarstwo

 


- Jak pan się czuje na nowym stanowisku? Spory awans, prawda?
- Szczerze mówiąc jeszcze się nie przyzwyczaiłem. Poprzednie stanowisko dawało mi komfort pracy na wyraźnie określonym odcinku. Zajmowałem się inwestycjami i za nie odpowiadałem. Teraz ten zakres się zwiększył... - Za co pan odpowiada?
- Jeszcze nie było czasu uzgodnić z burmistrzem, gdyż mamy dużo zajęć. Przyznam, iż m.in. chciałbym nadal odpowiadać za to, na czym się znam, czyli za inwestycje.

- Ale zna pan przecież urząd od podszewki, pracuje tu... Ile to już lat?
- Zatrudniłem się w inwestycjach, jako podinspektor, w 1993 r. Od 1996 r. byłem kierownikiem referatu inwestycji.

- Jest pan rodowitym Zbąszynianiem...
- ...tak, urodziłem się zresztą kilkanaście metrów stąd, gdy jeszcze w pałacu Skórzewskiego był ośrodek zdrowia i izba porodowa.

- Jako miejscowy powinien pan dobrze czuć miasto, jego historyczne uwarunkowania. Bo jak czasami słyszę o planach władz - obecnych, poprzednich - to boję się, iż zupełnie nie rozumieją co wynika ze średniowiecznej przeszłości Zbąszynia.
- Mam nadzieję, iż będę dobrze spełniał swą rolę wobec ludzi i odnosił się z szacunkiem do historii swego miasta. Choć nie chciałbym, z drugiej strony, żeby stało się skansenem, w którym nic się nie zmienia. W przeszłości przecież też coś burzono, żeby stawiać nowe gmachy.

- Zgoda. Ale weźmy od razu byka za rogi. Słyszałem o chęci wyburzenia kamienicy stojącej naprzeciw ratusza, żeby zrobić parking. Może to nie jest zabytek, ale zniszczenie tego obiektu zmienia historyczny układ przestrzenny miasta.
- Wiem o tym, dlatego też nie mam zamiaru sugerować poważnych zmian w tym układzie. Poza tym czuwa przecież konserwator zabytków. Obecny budynek nadaje się do rozbiórki, ale w przyszłości może powstać tu nowy, który posłuży samorządowi i jego instytucjom, których wciąż przybywa. A parkingi też są potrzebne. Zakup działki koło urzędu to wykorzystanie szansy na pozyskania atrakcyjnego gruntu na te właśnie cele.

- Lecz w Zbąszyniu, jak widzę, każdy chce niemal wjechać do sklepu. Na Rynku nieustannie łamie się prawo, parkuje na chodnikach, a ratusz nic na to...
- Jest naprawdę mało miejsc parkingowych w centrum, stąd taka sytuacja. Oczywiście nie powinno to powodować łamania prawa. Dlatego chcemy doprowadzić do zagospodarowania na targowisko miejskie, terenu za księgarnią, co odciąży duży parking pod drugiej stronie ulicy.

- Jak pan tak patrzy na miasto, to co na pana oko powinno szybko iść do zmiany?
- Na razie to drobiazgi, ale może od nich trzeba zacząć. Chciałbym, żeby ulica przebiegająca przez plac przy straży pożarnej - a jest to droga wojewódzka 302 - otrzymała pierwszeństwo, gdyż tam nieustannie tworzą się korki. Widzę konieczność upiększenia Zaułka świętomikołajskiego wraz z kładką; tam powinna pojawić się ładniejsza nawierzchnia, stylowe oświetlenie, a łuk nad samą rzeką należałoby wyprostować. Chciałbym też zmienić wygląd ul. Jeziornej, tak żeby przy końcu stała się bulwarem handlowo-wypoczynkowym zakończonym molo na jeziorze.

- A czy nie należałoby także zadbać o sam gmach samorządu? Ratusz w środku i z zewnątrz nie wygląda reprezentacyjnie.
- Wiem, ale wpierw musimy w nim wymienić instalację elektryczną, sanitarną, teraz trwa rozbudowa sieci komputerowej, co jest niezbędne dla pełnego funkcjonowania urzędu. Pieniądze na to idą olbrzymie, lecz ich z zewnątrz nie widać. Elewacja i remonty korytarzy nastąpią na końcu.

- Co jest najważniejszą inwestycją dla miasta?
- Oczywiście kanalizacja w gminie. To wielki problem. W tej chwili szykujemy przetarg na projekt kanalizacji. Rozstrzygnięcie nastąpi jeszcze w tym roku.

- Życzę powodzenia, dziękuję.

EUGENIUSZ KURZAWA

Fot. Paweł Janaczruk
Gazeta Lubuska 2008

E-mail: teren@gazetalubuska.pl   Tel. 0 68 324 88 54 powrót