Rozmowa z Janem S. Prządką, powrót
  prezesem klubu sportowego Obra  


Jan S. Prządka
    Żona - Krystyna, dzieci - Magdalena, Barbara, Paweł;
    prezes gra także w kapelach koźlarskich Zbąszyniacy
    i Weselu Przyprostyńskim, hobby - nie ma czasu na inne
    zajęcia.

    Fot. Mariusz Kapała

 

 

 

Dlaczego zrezygnował pan z funkcji prezesa?
- Decyzja nie była nagła, podjąłem ją już w zeszłym roku, a spowodowana była nadmiarem obowiazków w klubie i kłopotami ze zdrowiem.

- Jednak kilka dni później, podczas drugiej części walnego zebrania, zmienił pan zdanie i ostatecznie znów kieruje klubem.
- Tak, uległem namowom kolegów i pozostałem. Szło o to, żeby klub z 80-letnią tradycją nie miał kłopotów z wyborem zarządu, który musi rozliczać dotacje samorządowe. A właśnie złożyliśmy ofertę w przetargu publicznym zorganizowanym przez urząd miasta na dofinansowanie działalności. Bez dotacji trudno ruszyć do rozgrywek i w ogóle działać. Ponadto pewna część sponsorów potwierdziła chęć pomocy klubowi. Doszli też nowi członkowie zarządu, na których bardzo liczę. W efekcie postanowiłem pozostać.

- Ponoc swą funkcję zamierza pan sprawować tylko do czerwca?
- Niekoniecznie, bo w związku z podpisaniem umowy z gminą o wykorzystaniu środków publicznych - a w imieniu klubu musi to zrobić dwóch członków zarządu - jesteśmy zobligowani do rocznego prowadzenia pracy. Pod koniec grudnia musimy się rozliczyć z tych pieniędzy.

- Jednym z wiceprezesów został Marek Goździewicz. Do tej pory był kojarzony z szachami.
Na czym polegać ma jego rola w klubie?

- Pan Marek będzie budował sportowe struktury młodzieżowe w szkołach. Chodzi o szkolenie i tworzenie nowych sekcji Uczniowskich Klubów Sportowych. Założeniem jest, żeby UKS-y miały sekcje piłki nożnej wspierane przez klub Obra. Chcielibyśmy, aby UKS-y brały udział w gminnej lidze piłki nożnej do wieku gimnazjalnego, a później ich członkowie kontynuowaliby szkolenie w juniorach młodszych i starszych w ramach Obry.

- Niedługo początek rozgrywek piłkarskich. Co może pan obiecać kibicom Obry?
- Na pewno nie złozymy broni! Zajmujemy dziewiąte miejsce w klasie okręgowej. Chcemy wspólnie z trenerem Tomaszem Śliwą powalczyć o środek tabeli. Uważam, że obecnych piłkarzy stać na taki wynik. Mamy w klubie zawodników, o których starały się kluby czwartoligowe. Nazwisk oczywiście nie zdradzę.

- Czy jest pan zadowolony z frekwencji podczas meczów rundy jesiennej?
-Niestety, była niska. Ale też wyniki sportowe nie zasługiwały na to, żeby przychodziło więcej kibiców. Mam nadzieję, że w tej rundzie frekwencja się poprawi. Jestem optymistą.

- Dziekuję

ADRIAN WACHOŃSKI

 

E-mail: teren@gazetalubuska.pl powrót