Rozmowa z DANIELEM "GOLA" PATALASEM, powrót
  gitarzystą zespołu Lombard  


DANIEL "GOLA", PATALAS
    Kawaler, ma króliczka Perełkę. W wolnym czasie czyta
    fachową prasę, bo na ksiażki nie ma czasu. Nie ogląda
    telewizji.

    Fot. Mariusz Kapała

 

 

 

- Muzyka interesuje się pan od dziecka. Ale od czego zaczęła się taka poważna nauka gry?
- Przede wszystkim ukończyłem szkołę muzyczną pierwszego stopnia w Zbąszyniu. Byłem w klasie Janusza Masielaka, któremu dużo zawdzięczam jeżeli chodzi o grę na gitarze. Potem były różne zespoły, które zakładałem z kolegami. W jednym gram do dziś i to muzykę country. To zespół "The trucks".

- Jak trafił pan do zespołu, który zna cały kraj?
- Dostałem informację od kolegi, że Lombard poszukuje gitarzysty. Dał mi numer telefonu do wokalistki Marty Cugier. Zadzwoniłem. Prosiła, żebym przygotował jakieś piosenki z repertuaru zespolu, przyjechal i zaprezentował się. Na komputerze był puszczony podkład, a ja grałem „Panią z telewizji” i inne przeboje. I tak już od dziewięciu miesięcy gram z nimi na gitarze elektrycznej.

- I jak wygląda wielki świat muzyczny, który teraz stanął przed panem otworem?
- Podoba mi się. Począwszy od składu, który jest odświeżony i z którym bardzo dobrze się dogaduję, a kończąc na gwiazdach, które już zdązyłem poznać. Występowałem na koncercie, na którym spiewał Szymon Wydra, i udało mi się z nim porozmawiać, oraz grały Czerwone Gitary. Ale najwspanialsza gwiazda jaką do tej pory poznałem jest bez wątpienia Hanna Banaszak. Kiedyś organizowano warsztaty teatralno-filmowe, na których ona wykładała wokalistykę. My jej akompaniowaliśmy, a ona śpiewala swoje przeboje i uczyła słuchaczy. Ogólnie uwielbiam to moje nowe życie, ponieważ zaczęły się spełniać moje marzenia. Gram poważne koncerty na profesjonalnym sprzęcie. To są nareszcie dobre koncerty.

- A czy pomyślał pan, żeby zaprosić Lombard do rodzinnego miasta?
- Oczywiście. Teraz nie ma sezonu i nie koncertujemy, ale od maja ruszamy w trasę i już mamy zaplanowany występ w Zbąszyniu. Będzie to 5 sierpnia podczas jarmarku św. Piotra w Okowach. Dotychczas zagrałem z zespołem siedem koncertów i wszystkie były udane, więc mam nadzieję, że tutaj tez damy czadu.

- Co gra się najlepiej: stare hity czy nowe piosenki?
- Zdecydowanie stare hity. Kiedy gra się "Przeżyj to sam" to cała widownia bawi się z zespołem, w ruch idą zapalniczki, a nam ciarki po plecach przechodzą. Tego nie da się opisać. Ale Lombard ewoluuje i teraz na nowej płycie pokazuje inne oblicze i tu też są fajne piosenki, które miejmy nadzieję, że okażą się takimi samymi przebojami.

- A czym zajmuje się gitarzysta na co dzień? Jakie ma zainteresowania?
- Interesuję się wyłącznie muzyką. Prowadzę serwis sprzetu muzycznego, czytam muzyczną prasę i słucham muzyki. A słucham wszystkiego, gdzie tylko usłyszę gitarę. Począwszy od rocka, poprzez klasykę, pop, a kończąc na flamenco. Każdą wolną chwilę poświęcam gitarze.

- Jakie życzenia pozostały do spełnienia?
- Oj tego to nie powiem, bo się nie spełnią. Ale jeszcze kilka ich mam.

- Dziekuję i życzę powodzenia.

MARTA SZKUDLAREK

 

E-mail: teren@gazetalubuska.pl powrót