![]() |
Rozmowa z Marcinem Szczechowiakiem, | powrót |
muzykiem i budowniczym instrumentów ludowych ze Zbąszynia |
![]() ![]() |
Marcin Szchechowiak |
Kozioł za oceanem - Skąd u tak młodego człowieka jak ty zainteresowania budową instrumentów ludowych? Zainteresowanie budowaniem instrumentów ludowych wzbudził we mnie Marek Franciszek Modrzyk, jeden z budowniczych. To on zrobił mi kozła weselnego, którego kupiłem od niego za moje uzbierane pieniądze z Grand Prix jedej z biesiad koźlarskich (stypendium burmistrza Zbaszynia). Podczas kiedy trwało budowanie mojego kozła jeździłem co jakiś czas przypatrywać się jak on powstaje. Grałem wtedy w zespole w Dąbrówce Wlkp. Kierownik zespołu - Wojciech Wittke poprosił mnie o renowację kozła weselnego, którego znalazł na strychu jeden z mieszkańców okolicznych wsi i sprzedał zespołowi. To była możliwość do rozebrania kozła na czynniki pierwsze i poznanie dokładnie jego budowy. Renowacji dokonywałem pod okiem pana Modrzyka. Całość prac udała się i na koźle tym gra w chwili obecnej Bartosz Pietrzak z Dąbrówki Wielkopolskiej. Wtedy pan Marek zaproponował mi i mojemu dziadkowi Janowi Janowskiemu żebyśmy razem spróbowali zrobić pierwszego kozła. Zaoferował nam swoją fachową pomoc. I tak powoli budowaliśmy pierwszy instrument, który mam do dziś. Dziadek lubi dłubać w drewnie i bardzo dużo mi pomagał. Gdy tylko dowiedział się o takiej propozycji na raty kupił mi tokarkę, żebym mógł toczyć elementy do kozła. Wcześniej, kiedy nie budowałem jeszcze, też mi pomagał, wspierał mnie podczas organizowania transportu na występy, przygotowań na konkursy. Zawsze mogę na niego liczyć. - Na czym polega największa trudność w budowie instrumentów? - Zbudowane przez ciebie instrumenty dotarły aż do Kanady. W jaki
sposób nawiązałeś kontakt z tamtejszym zespołem? - Nie tylko budujesz, ale od dawna grasz na instrumentach ludowych.
Ile to już lat?
|
![]() |
E-mail: danka@poznan.home.pl Tel: 600 651 952 | powrót |