Dusiołek

                 Szedł sobie po świecie Bajdała,
                 Co go wiosna zagrzała -
Oprócz siebie - wiódł szkapę, oprócz szkapy - wołu,
Tyleż tędy, co wszędy, szedł z nimi pospołu.

                 Zachciało sią Najdale
                 Przespać upał w upale,
Wypatrzył zezem ściółkę ze mchu popod lasem,
Czy dogodna dla karku - spróbował obcasem.

                 Poległ cielska tobołem
                 Między szkapą a wołem,
Skrzywił gębę na bakier i jęzorem mlasnął,
I ziewnął wniebogłosy, i splunął, i zasnął.

                 Nie wiadomo dziś wcale,
                 Co się śniło Bajdale?
Lecz wiadomo, że szpecąc przystojność przestworza,
Wylazł z rowu Dusiołek, jak półbabek z łoża.

                 Pysk miał z żabia ślimaczy
                 (Że też taki żyć raczy!)
A zad tyli, co kwoka, kiedy znosi jajo.
Milcz, gębo nieposłuszna, bo dziewki wyłają!

                 Ogon miał ci z rzemyka,
                 Podogonie zaś z łyka.
Siadł Bajdale na piersi, jak ten kruk na snopie -
Póty dusił i dusił, aż coś warkło w chłopie!

                 Warkło, trzasło, spotniało!
                 Coś się stało, Bajdało?
Dmucha w wąsy ze zgrozy, jękiem złemu przeczy -
Słuchajta, wszystkie wierzby, jak chłop przez sen
                                                              beczy!

                 Sterał we śnie Bajdała
                 Pół duszy i pół ciała,
Lecz po prawdzie niedługo ze zmorą marudził -
Wyparskał ją nozdrzami, zmarszczył się i zbudził.

                 Rzekł Bajdała do szkapy:
                 Czemu zwieszasz swe chrapy?
Trzepać było kopytem Dusiołka przetrącić,
Zanim zdążył mój spokój w całym polu zmącić!

                 Rzekł Bajdała do Boga:
                 O rety - olaboga!
Nie dośśćś ci, żeś potworzył mnie, szkapę i wołka,
Jeszcześ musiał takiego zmajstrowaćś Dusiołka?

 

 
   
   
poprzedni wiersz     następny wiersz