Tyś całował dziewczynę, lecz kto biel jej ciała Poróżowił na wargach, by cię całowała?
Tyś topolom na drogę cień rzucać pozwolił, Ale kto tak bardzo w niebo roztopolił?
Tyś pociosał stodołę w cztery dni bez mała, Ale kto ją stodolił, by - czym jest - wiedziała?
Stodoliła ją ta Matka stodolna, Do połowy - przydrożna, od połowy - polna.
Ze stu światów na przedświat wyszła sama jedna I patrzyła w to zboże, co szumi ode dna.